Wyruszam na spotkanie z nieznanym w poszukiwaniu Zacisza. Mitycznej krainy skąd, jak szepczą, wciąż rozbrzmiewa pieśń.

O ścieżce bez szlaku śpiewają w ciszy mieszkańcy mijanych krain. Prowadzą przez przenikające się rytmy, wystukiwane na bębnie życia. Instrument ukryty w praoceanie wszelkiego stworzenia ujawnia się tylko tym, którzy uważnie słuchają.

Polskie lasy czy chronione obszary natury na Borneo, bogactwo przyrody i jej dźwięków jest różnorodne, ale hałas ten sam.

Na całym świecie tworzone są tereny chronione, na których dba się o czystość i zachowanie naturalnych krajobrazów. Jednak nawet na najbardziej strzeżonych obszarach zapomina się o zanieczyszczeniach, których nie widać. Bo pierwotny krajobraz to nie tylko to, co można zobaczyć, ale również bogactwo dźwięków. Przyroda potrafi opowiadać najpiękniejsze historie, lecz nie jesteśmy w stanie ich usłyszeć, jeśli nad nami latają samoloty, po rzece obok pływają łódki z głośnymi silnikami spalinowymi transportującymi turystów, a na ścieżce mijają nas ludzie, którzy zamiast czerpać z uwagą z tego, co jest dookoła, pozostają nieobecni w swoich rozmowach, czy myślach. Hałas to również śmieci, które za sobą zostawiamy.

W “Zaciszu” prezentujemy pejzaże natury, jakie udało się zarejestrować na przestrzeni czterech lat podróży i poszukiwań w różnych zakątkach świata – były nimi pobliskie lasy, tropikalne wyspy i oddalone od miast dzikie plenery Europy, Azji i Afryki.
Niestety, za pocztówkowymi krajobrazami „ciszy” kryje się zwykle hałas. Za minutowymi nagraniami, nierzadko godziny wyczekiwań, aby móc w końcu usłyszeć czystą przyrodę. Projektem zrodzonym z miłości do przebywania wśród natury i jej akustyczno-wizualnych krajobrazów, chcielibyśmy zaprosić do wspólnego eksperymentu, zatrzymania w pędzie otaczającego świata, by móc na nowo odkryć niezwykłe mikroświaty zwyczajnej codzienności.